"Kundle" to naprawdę przyjemne kino w lekkim, głupawym (ale nie prymitywnym) kreskówkowym klimacie. Jeden z pięciu - moim zdaniem - najlepszych filmów Efemki 2007 roku :)
Faktycznie, film ten jest naciągany jak szerokie "galoty mojego ojca" (to taki żart w klimacie właśnie tego filmu :P). I teraz pytanie czy taki był istotnie reżyserski zamysł, czy poprostu twórcom nie wyszło? W tym filmie występują dobrze nam znane, powielane schamaty kina gangsterskiego, wzięte są w jedną kupę i ze sobą połączone. W efekcie mamy udany pastisz kina gangsterskiego. Ale...Film niestety nie śmieszy.